papiez ktory pozostal czlowiekiem caly film

Druga część, zatytułowana Karol – papież, który pozostał człowiekiem zaczyna się od scen czuwania wiernych na Placu św. Piotra w czasie ostatnich chwil życia Jana Pawła II. W następnych sekwencjach rozpoczyna się opowieść o kolejnych latach pontyfikatu, począwszy od jego inauguracji 22 października 1978 r. Film ukazuje nam Papiez, który pozostal czlowiekiem. This highly acclaimed feature film on Pope John Paul II was filmed on location in Italy and Poland. Focusing on the papacy of John Paul and the tremendous impact he had on the Church and the world, Karol: The Pope, The Man stars actor Piotr Adamczyk in a deeply moving portrayal of the beloved pontiff. Sprzedam Filmy DVD. Kamieniec Ząbkowicki Filmy. sprzedam różne filmy dvd. Kolekcja "Do zobaczenia we dwoje" 1.Absolwent 2.Prawdziwy romans 3.Ukryte pragnienia 5.Co gryzie Gilberta Grapea 4.Skaza 6.Plac Waszyngtona 7.Wyśnione życie aniołów 8.Włoski dla początkujących 9.Mąż fryzjerki 10.Drżące ciało 11.Rozwód po włosku 12.Piętno 13.Belle e"poque 14.Doktor Żywago 15.Wielki SZATA cz.2 TV Rip (1953).avi • Film z TV -Rip z lektorem w formacie telewizyjnym 4:3. (Część 2 trwa niespełna godzinę). Jakość niestety nie jest rewelacyjna ale da się obejrzeć. Kup teraz: Film KAROL PAPIEŻ KTÓRY POZOSTAŁ CZŁOWIEKIEM za 16,44 zł i odbierz w mieście Warszawa. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów. Recherche Site Rencontre Serieux Totalement Gratuit. Największe światowe stacje telewizyjne prześcigają się w kręceniu obrazów o zmarłym Papieżu. Premiera amerykańskiego serialu z Johnem Voightem w roli Karola Wojtyły odbędzie się jutro w Watykanie w obecności papieża Benedykta XVI. Serial "Jan Paweł II" nakręcono w rekordowym tempie. W roli Papieża wystąpi John Voight, 67-letni amerykański aktor czeskiego pochodzenia, laureat Oscara, u nas popularny przede wszystkim dzięki roli w filmie "Nocny kowboj". Młodego Wojtyłę zagra Brytyjczyk Cary Elwes znany z tytułowej roli w komedii "Robin Hood: faceci w rajtuzach". Zdjęcia rozpoczęte wkrótce po śmierci polskiego Papieża trwały do 12 października. To jedyny dotychczas serial o Janie Pawle II, który ma aprobatę Watykanu (Stolica Apostolska konsultowała scenariusz). Akcja rozpoczyna się od zamachu 13 maja 1981 r., a lata młodości ukazane zostaną za pomocą krótkich retrospekcji. Serial powstał w koprodukcji włoskiej telewizji RAI, amerykańskiej CBS i polskiej TVP 1. Realizatorzy jako jedyni dostali pozwolenie na filmowanie pogrzebu Jana Pawła II na potrzeby serialu, dzięki czemu w scenie finałowej zobaczymy pamiętne ujęcie kart Ewangelii przewracanych przez wiatr. W filmie wystąpią polscy aktorzy, Mikołaj Grabowski, który zagra Josepha Ratzingera. Przed końcem roku trafi do polskich kin, a wiosną pokaże go TVP w pięciu 40-minutowych odcinkach. John Voight przygotowywał się do roli szczególnie starannie. - Sięgnąłem do Pisma św. i przeczytałem książki Papieża. Jego pisma i poezje bardzo pomogły mi zbliżyć się do tej postaci - mówił. Powstaje też druga część włoskiego przeboju "Karol - człowiek, który został papieżem" (w Polsce obejrzało go ponad 8 mln ludzi). Film prezentował uproszczony obraz bohaterskiej Polski. Mimo wszystko krytycy mu sprzyjali, twierdząc, że obronił się przed hagiografią. Druga część ma nosić tytuł "Papież, który pozostał człowiekiem". W roli Jana Pawła II ponownie zobaczymy Piotra Adamczyka. Podczas kręcenia sceny zamachu na placu św. Piotra ogromne zainteresowanie turystów i pielgrzymów wzbudził grecki aktor Alkis Zanis w roli zamachowca Alego Agcy - łudząco do niego podobny. Emisja przewidywana jest we włoskiej telewizji Mediaset najprawdopodobniej na pierwszą rocznicę śmierci Papieża, czyli 2 kwietnia 2006 r. Na tym nie koniec papieskich produkcji. 1 grudnia amerykańska telewizja ABC wyemituje film "Nie lękajcie się: Życie papieża Jana Pawła II" Jeffa Blecknera (nakręcił serial "Dynastia"). Jak zapowiadają twórcy, oprócz wielkości i powagi głowy Kościoła film pokaże prywatne pasje, lęki, triumfy i cierpienie Ojca Świętego. «« | « | 1 | » | »» Najnowszy obraz Fernanda Meirellesa już na początku informuje widzów, że został oparty na prawdziwych wydarzeniach. Deklaracji tej nie należy jednak rozumieć dosłownie, a samego filmu odbierać jako fabularyzowanego dokumentu. Przyjrzyjmy się, co w „Dwóch papieżach” jest prawdą, a co swobodną kreacją premiera kinowa jednego z najważniejszych w 2019 r. filmów związanych z tematyką katolicką za nami. Obraz w reż. Fernanda Meirellesa i scenariusza Anthony’ego McCartena ( twórcy fabuł „Bohemian Rapsody”, „Czasu mroku” i „Teorii wszystkiego”) powraca do nieoczekiwanego zakończenia pontyfikatu Benedykta XVI. Abdykacja papieża w lutym 2013 r. była wydarzeniem niespotykanym w Kościele katolickim od wieków. Zarówno wówczas, jak i dzisiaj wywołuje szereg kontrowersji, pytań i teorii spiskowych. Chęć zmierzenia się z tymi wątpliwościami była zapewne ważnym czynnikiem inspirującym powstanie filmu. Czy twórcy wyszli z niej obronną ręką, pozostaje pytaniem otwartym. Próbując na nie odpowiedzieć, powinniśmy jednakże uwzględnić, co w fabule filmu pokrywa się z rzeczywistością, co może być tylko prawdopodobne, a które wydarzenia zaś – są całkowitą papieża i dwukrotne konklawe„Dwóch papieży” skoncentrowanych jest na aktorskim pojedynku Anthony’ego Hopkinsa (Benedykt XVI) i Jonathana Pryce’a (kard. Jorge Bergoglio i Franciszek). Główna część fabuły rozgrywa się latem 2012 r., gdy papież Benedykt XVI sprawuje siódmy rok pontyfikatu. W bliższych reminiscencjach, opowieść cofa się do kwietnia 2005 r. – pogrzebu Jana Pawła II oraz konklawe rozpoczętego 18 kwietnia 2005 r. W jego drugim dniu papieżem został wybrany właśnie Benedykt XVI. W filmie widzimy również publiczne ogłoszenie abdykacji przez Benedykta XVI podczas konsystorza w Watykanie 11 lutego 2013 r. oraz kolejne konklawe w dniach 12-13 marca 2013 r., zakończone wyborem te wydarzenia, jak sam przebieg konklawe, a nawet potencjalne sylwetki tzw. papabili, czyli prawdopodobnych kandydatów do objęcia godności biskupa Rzymu z 2005 i 2013 r. zostały w filmie oddane w sposób wierny kronikarską dokładność, jeżeli chodzi o drobne szczegóły, np. czarne rękawy swetra wystające spod papieskiej sutanny Benedykta XVI podczas pierwszego błogosławieństwa z balkonu Bazyliki Świętego Piotra 19 kwietnia 2005 r. lub też pierwsze błogosławieństwo Franciszka 13 marca 2013 r., podczas którego wystąpił bez czerwonej pelerynki i papieskich trzewików oraz ze swoim krzyżem biskupim na piersi. Zgodnie z prawdą przedstawiono także treść krótkiego powitania, które Franciszek wygłosił w języku włoskim, rozpoczętego słynnym „Dobry wieczór!”.Wątki argentyńskie i ks. MacielW odleglejszych reminiscencjach filmu pojawiają się wspomnienia z czasów młodości obecnego papieża, sięgające połowy lat pięćdziesiątych XX w. W tym miejscu autorzy filmu kierowali się prawdopodobnie ustaleniami biografii „Franciszek. Życie i rewolucja” Elisabetty Piqué (wydanej w Polsce w 2016 r.). Wskazuje ona, że przed wstąpieniem do nowicjatu jezuitów przyszły papież miał sympatię, z którą mógł planować nawet małżeństwo. Z którego ostatecznie zrezygnował, idąc za powołaniem kapłańskim usłyszanym w przypadkowo napotkanym na ulicy kościele i potwierdzonym podczas spowiedzi u dyżurującego w konfesjonale pokazuje również znajdującą potwierdzenie w biografiach pracę młodego Jorge Bergoglio, jeszcze przed wstąpieniem do seminarium, w laboratorium chemicznym. Jego bezpośrednią przełożoną była pojawiająca się w filmie postać Paragwajki Esther Ballestrino. Kobieta, która pozostała przez lata znajomą o. Bergoglio, stała się ofiarą krwawej dyktatury wojskowej generała Jorge Videli, rządzącej Argentyną w drugiej połowie lat siedemdziesiątych i na początku osiemdziesiątych. Przedstawiona w obrazie scena, gdy przyszły papież pomaga jej ukryć i zabiera do bagażnika samochodu książki z literaturą lewicową (za których posiadanie groziły wówczas w Argentynie poważne represje) odpowiada rzeczywistości. Podobnie jak prawdziwie pokazano późniejsze tragiczne losy Ballestrino, zamordowanej przez związane z argentyńską „brudną wojną” (masowymi represjami dyktatury wojskowej wobec opozycji i studentów) stanowią ważną część retrospekcyjnej części fabuły „Dwóch papieży”. Twórcy pokazali, że mogły one być źródłem wyrzutów sumienia kard. Bergoglio jeszcze w 2012 r. W filmowej rozmowie z Benedyktem XVI przyznał on, że jako prowincjał argentyńskich jezuitów (pełnił tę funkcję w latach 1973-79) mógł podjąć niewystarczające działania na rzecz obrony kilku członków swojego zgromadzenia zakonnego, którzy znaleźli się na celowniku junty o ukazane w filmie rzeczywiste postacie oo. Orlando Yorio i Franza Jalicsa, prowadzących misje jezuickie w favelach pod Buenos Aires. Zostali oni uprowadzeni przez wojskowe szwadrony śmierci i torturowani. W scenariuszu znajduje się sugestia, że o. Bergoglio nakazał zamknąć misję, a obydwu jezuitów wydalił ze zgromadzenia. Prawdziwa sekwencja wydarzeń, pokazana w szeregu źródeł biograficznych, potwierdza, że duchowni zostali najpierw aresztowani, a dopiero później zmuszeni do emigracji i wydaleni z zakonu, co jednak w ostatecznym rozrachunku uratowało im życie. Film zgodnie z prawdą pokazuje starania, które o. Bergoglio podejmował w sprawie ocalenia duchownych i wszystkich prześladowanych, kontaktując się w tej sprawie z członkami junty przeczy stanu faktycznemu przedstawiona w filmie scena, jak o. Jalics po wielu latach celebruje wraz z przyszłym papieżem mszę i obydwaj przekazują sobie znak pokoju. Autentyczne jest również to, o czym wspomina filmowy kard. Bergoglio Benedyktowi XVI, że drugi z tych jezuitów, który ostatecznie opuścił zgromadzenie, do końca życia oskarżał przyszłego papieża, że ten niewystarczająco uchronił go przed newsy w filmie „Dwóch papieży”Reżyser i scenarzysta powtórzyli jednocześnie w filmie fake news, który obiegł świat niedługo po wyborze Franciszka. Do mediów trafiły wówczas zdjęcia, przedstawiające podobnego do papieża biskupa oraz kapłana udzielającego komunii przywódcy argentyńskiej junty wojskowej, gen. Videli. Na zdjęciach występował jednak inny argentyński biskup z lat siedemdziesiątych (o. Bergoglio nie był wówczas jeszcze w ogóle biskupem) oraz inny duchowny diecezjalny. W filmie jednak jeden z bohaterów zarzuca o. Bergoglio udzielenie komunii końcu, w wątkach argentyńskich nie odpowiadają źródłom biograficznym fragmenty, które sugerują, że po upadku dyktatury w 1983 r. o. Bergoglio został odwołany z funkcji prowincjała jezuitów. Film sugerował, że była to kara za rzekomą współpracę z reżimem, a sam o. Bergoglio udał się wtedy na swoiste „wygnanie” na daleką prowincję. W rzeczywistości jednak jezuita zakończył przewidzianą statutami swojego zgromadzenia kadencję zgodnie z terminem, a następnie został rektorem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu w San Miguel. W latach osiemdziesiątych krótko przebywał także w Irlandii oraz może wątki te zostały uwypuklone w scenariuszu dla swoistej równowagi pomiędzy bohaterami, którzy w filmie słuchają wzajemnie swoich spowiedzi i prezentują się jako ludzie popełniający błędy, wątpiący i upadający. W tym kontekście podczas filmowej spowiedzi Benedykta XVI przed kard. Bergoglio pojawia się historia ks. Marciala Maciela Degollado, założyciela zgromadzenia Legion Chrystusa, który dopuszczał się grzechów molestowania swoich podopiecznych oraz utrzymywał ukryte związki z wieloma kobietami. Jego sprawę wymienia filmowy Benedykt XVI jako swój grzech zaniechania. W rzeczywistości jednak, w świetle ujawnionych dokumentów, Watykan wiedział o oskarżeniach wobec duchownego z Meksyku od wielu dekad. To akurat sam Benedykt XVI w rok po rozpoczęciu swojego pontyfikatu odsunął Maciela od posługi sakramentalnej i skierował na dożywotnią których nie było i VatileaksCentralny element scenariusza „Dwóch papieży” – spotkanie kard. Bergoglio i Benedykta XVI w letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo latem 2012 r. jest z dużą dozą pewności fikcją filmową. W każdym razie nie ma żadnych źródeł potwierdzających przedstawioną w obrazie podróż kard. Bergoglio do Włoch w celu spotkania się z papieżem i przedłożenia mu pisemnej prośby o przeniesienie na emeryturę. Kard. Bergoglio ani żaden inny hierarcha nie musiałby wykonywać aż tak skomplikowanych działań. Zapisy Kodeksu Prawa Kanonicznego wskazują bowiem na zasadę automatycznego przechodzenia na emeryturę biskupów i kardynałów w wieku 75 lat. Rzym może skorzystać wobec nich z tego prawa, ale jeżeli dany hierarcha cieszy się dobrym zdrowiem, może dalej pełnić posługę w diecezji. Kard. Bergoglio osiągnął wiek emerytalny w 2011 r., więc nie było potrzeby, aby w 2012 przyjeżdżał do Watykanu z podaniem emerytalnym. Zachował więc do momentu wyboru na papieża w 2013 r. godność arcybiskupa Buenos Aires i oczywiście, kapelusz kardynalski, który otrzymał w 2001 ma również podstaw, aby twierdzić, że Benedykt XVI pragnął, jak ukazuje to film, przekazać urząd papieski w ręce akurat kard. Bergoglio. Ten wątek zbudowano w oparciu o znany powszechnie fakt, że przyszły papież Franciszek był już na konklawe w 2005 r. jednym z papabili. Benedykt XVI, który 28 lutego 2013 r. ostatecznie złożył urząd i odleciał z Watykanu do Castel Gandolfo, nie miał wpływu na przebieg marcowego konklawe, ani nawet w nim nie uczestniczył.„Dwóch papieży” pokazuje zgodnie z prawdą wybuch afery „Vatileaks” na początku 2012 r. – wyciek tajnych dokumentów z najbliższego otoczenia papieża, ujawniających szereg nieprawidłowości w działaniu urzędów watykańskich. Towarzyszyło temu przypomniane w filmie aresztowanie papieskiego kamerdynera Paolo Gabriele. Film wyraźnie daje do zrozumienia, że skutki afery mogły wpłynąć na decyzję o abdykacji papieża. Wciąż jednak poruszamy się tu w sferze domysłów, gdyż sam Benedykt XVI nie potwierdził publicznie takich motywów swojej decyzji z lutego 2013 reżyserską są więc wspólne rozmowy Benedykta XVI i jego następcy w pokojach i ogrodach Castel Gandolfo. Oparto je jednak na kilku faktach, chociażby na tym, że Benedykt XVI grywa na pianinie, a Franciszek jest fanem futbolu i tanga. Film słusznie przypomina też, iż w studiu Abbey Road (w którym nagrywała m. in. grupa The Beatles) ukazał się album muzyczny z udziałem Benedykta. Na płycie „Music from the Vatican” wydanej w 2009 r. zarejestrowano jednak nie fragment papieskiej gry na pianinie, jak słyszymy w filmie, ale papieża recytującego fragmenty modlitw i litanii w 5 różnych są pokazane w kadrach „Dwóch papieży” rozmowy Benedykta XVI i kard. Bergoglio w Kaplicy Sykstyńskiej. Jak również późniejsze spotkania papieża emeryta i Franciszka przy różnych okazjach, w stylu zabawnego oglądania przy piwie finałowego meczu pomiędzy Niemcami i Argentyną na Mundialu w 2014 r. w Brazylii. W ostatnich minutach filmu pojawiają się co prawda rzeczywiste kadry z jednego ze spotkań dwóch papieży, które mają miejsce od 2013 kontrastNa koniec warto zwrócić uwagę na zasadniczo mylne przeciwstawienie, które scenariusz „Dwóch papieży” buduje wobec postaci granych przez Anthony’ego Hopkinsa i Jonathana Pryce’a. Kontekst reminiscencji z konklawe z 2005 r. oraz długich rozmów prowadzonych na filmie przez obydwu hierarchów w Castel Gandolfo sugeruje bowiem, że po 2005 r. kard. Bergoglio był głównym ośrodkiem swoistej „opozycji” w Kościele wobec pontyfikatu Benedykta XVI. Albo wręcz gorącym krytykiem pontyfikatu kard. Josepha ten nie jest oparty na realnych wydarzeniach. Argentyński arcybiskup i kardynał nigdy nie krytykował Benedykta XVI, nie zarzucał mu konserwatyzmu, ani też nie pozycjonował się jako lider reformatorskiego lub liberalnego skrzydła Kościoła. Różnice w mentalności, stylu komunikacji i praktyce duszpasterskiej obydwu papieży mieliśmy już okazję poznać od 2013 r., niemniej film stawia w tym miejscu tezy nazbyt radykalne i odbiegające od powyższych uwag, dzieło Meirellesa i McCartena z pewnością przyczynić się może do ponownego zainteresowania masowej publiczności zarówno postacią i nauczaniem papieża Franciszka, jak również bogatymi dokonaniami pontyfiku Benedykta także:Jonathan Pryce jako Franciszek i Anthony Hopkins jako Benedykt XVI. Nowy film Netflixa!Czytaj także:Jude Law: Na planie serialu „Młody papież” odkryłem wiarę na nowoCzytaj także:Dlaczego po prostu nie zaufasz Bogu? To pytanie zmieniło życie A. Hopkinsa Samozwańczy prorok i uzdrowiciel z Afryki przepowiada śmierć prezydenta, papieża i wybuch III wojny światowej. Emmanuel Makandiwa jest popularnym przywódcą religijnym, który w 2008 roku założył kościół międzywyznaniowy. Makandiwa był pastorem w Misji Wiary Apostolskiej w Kościele Zimbabwe (AFM), a w 2010 roku założył swój własny kościół - United Family International Church (UFIC), w którym pracuje do jest prorok i uzdrowiciel z Afryki?Makandiwa, samozwańczy prorok i uzdrowiciel z Afryki, często skupia na sobie uwagę mediów, dokonując kontrowersyjnych "cudów" jak choćby uleczenia z HIV, powiększenia męskiego przyrodzenia modlitwą czy spowodowanie porodu po trzydniowej lutym 2014 roku grupa pastorów z Ghany oskarżyła Makandiwę o "wykorzystywanie uroków do dokonywania swoich wątpliwych i kontrowersyjnych cudów" i zaczęli kwestionować autentyczność uzdrawiających mocy pastora. Samozwańczy prorok zagroził, że wzorem Chrystusa przejdzie przez wody Kariby, aby udowodnić, że jego krytycy się się okazuje, kontrowersyjne proroctwa Makandiwy jednak się 2016 roku w kazaniu transmitowanym na żywo na YouTube Makandiwa twierdził, że kraj jest „na skraju implozji”, która może wymagać interwencji zza granicy. Stwierdził także, że „nadchodząca fala protestów” może przerodzić się w tygodni później Zimbabwe zostało dotknięte falą protestów, a jego mieszkańcy domagali się, aby rząd podjął działania w związku z trwającymi trudnościami gospodarczymi. Wiele firm, sklepów i szkół zostało zamkniętych, a transport publiczny oraz niektóre departamenty i sądy również przestały funkcjonować. W kraju zapanowała straszne proroctwo, które niestety również się spełniło, dotyczyło prezydenta Unii Afrykańskiej, Roberta Mugabe. Widzę człowieka, którego próbują uratować. Dają mu maskę tlenową. Ale Pan już zabrał jego ducha. Zabiorą jego ciało do szpitala i będą tam trzymać trzy dni, by nie przyznać, że przepowiednia się spełniła. - powiedział w czasie jednego ze swoich kazań Makandiwa, odnosząc się do osoby prezydenta września 2019 roku świat obiegła informacja, że Robert Mugabe nie żyje. Pierwszy premier niepodległego Zimbabwe i prezydent o autorytarnych zapędach doprowadził swój kraj do całkowitej ruiny gospodarczej. Według źródeł agencji Reutera, Mugabe zmarł w Singapurze, jednak nie poinformowano, kiedy dokładnie nastąpił zgon. O śmierci Mugabego poinformował w krótkim komunikacie w mediach społecznościowych obecny prezydent Zimbabwe, Emmerson przepowiednia z AfrykiJak twierdzi Emmanuel Makandiwa, śmierć Mugabego jest jednym z wydarzeń zwiastujących nadejście III wojny światowej. Samozwańczy prorok zapowiedział również rychłą śmierć papieża Franciszka, który według jego słów ma być ostatnim papieżem w dziejach papieża Franciszka ma spowodować ogromny chaos na świecie i w konsekwencji wybuch III wojny ostatnim papieżem?Emmanuel Makandiwa nie jest pierwszą osobą, która uważa, że obecny papież będzie ostatnim w historii. Podobne proroctwo znane jest także z wizji św. Malachiasza, których doznał w czasie pobytu w Rzymie w 1139 Malachiasza został podobno złożony w Bibliotece Watykańskiej przez papieża Innocentego II i pozostał w zapomnieniu przez 400 zdanie z dokumentu brzmi: W czasie najgorszego prześladowania Świętego Kościoła Rzymskiego, [na tronie] zasiądzie Piotr Rzymianin, który będzie paść owce podczas wielu cierpień, po czym miasto siedmiu wzgórz [Rzym] zostanie zniszczone i straszny Sędzia osądzi swój lud. Wielu zwolenników przepowiedni próbuje przypisać imię Piotr Rzymianin obecnemu papieżowi Franciszkowi, wskazując na fakt, że papież wybrał imię Franciszek na cześć Franciszka z Asyżu, którego ojcem był Pietro z interpretacji mówi, że pochodzący z Argentyny Jorge Mario Bergoglio jest synem włoskich imigrantów stąd przydomek "Rzymianin". Interpretatorzy przypominają także o tym, że papież w dniu elekcji poprosił zgromadzonych ludzi o modlitwę za siebie i za Rzym, a także wybrał zupełnie nowe imię, więc jest bez numeracji tak jak św. również: Stephen Hawking odkrył błąd w kalendarzu Majów: Koniec świata nastąpi w 2020? {"type":"film","id":249570,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Karol+-+papie%C5%BC%2C+kt%C3%B3ry+pozosta%C5%82+cz%C5%82owiekiem-2006-249570/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Karol - papież, który pozostał człowiekiem 2011-03-03 20:14:35 A czym mial sie stac? Krokodylem, cholera? Film, tak jak i prequel, beznadziejny. Dretwa gra aktorska, mnostwo niepotrzebnego narodowo-katolickiego patosu, sztucznie napompowanego. Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem xxunknownxx Rozwaliłeś mnie tym krokodylem! Ahahahahahahahahahahahha xD xxunknownxx oto chodzi że nadal był sobą czyli prostym skromnym człowiekiemOTO CHODZI !!!! xtomix ocenił(a) ten film na: 2 xxunknownxx Dowalili tym samym innym papieżom, że niby kim się stali? Świniami? Wyjątkowo kiepski tytuł filmu. xxunknownxx no i ja się pytam człowieku dumny ty jesteś z siebie zdajesz sobie sprawę z tego co robisz?masz ty wogóle rozum i godnośc człowieka?ja nie wiem ale żałosny typek z ciebie ,chyba nie pomyślałes nawet co robisz i kogo obrażasz ,możesz sobie obrażac tych co na to zasłużyli sobie ale nie naszego papieża polaka naszego rodaka wielką osobę ,i tak wyjątkowa i ważną bo to nie jest ktoś tam taki sobie że możesz go sobie wyśmiać bo tak ci się podoba nie wiem w jakiej ty się wychowałes rodzinie ale chyba ty nie wiem nie rozumiesz co to jest wiara .jeśli myslisz że jestes wspaniały to jestes zwykłym czubkiem którego ktoś nie odizolował jeszcze od społeczeństwa ,nie wiem co w tym jest takie śmieszne ale czepcie się stalina albo hitlera albo innych zwyrodnialców a nie czepiacie się takiej świętej osoby jak papież jan paweł 2 .jak można wogóle publicznie zamieszczac takie zdięcia na forach internetowych?ja się pytam kto powinien za to odpowiedziec bo chyba widac że do koscioła nie chodzi jak jestes nie wiem ateistą albo wierzysz w jakies sekty czy wogóle jestes może ty sługą szatana a nie będziesz z papieża robił takiego ,to ty chyba jestes jakis nie wiem co sie jarasz pomiotami szatana .wez pomyśl sobie ile papież zrobił ,on był kimś a ty kim jestes żeby z niego sobie robić kpiny co? kto dał ci prawo obrażac wogóle papieża naszego ?pomyślałes wogóle nad tym że to nie jest osoba taka sobie że ją wyśmieje i mnie będa wszyscy chwalic? wez dziecko naprawdę jestes jakis psycholek bo w przeciwieństwie do ciebie to papież jest autorytetem dla mnie a ty to nie wiem czyim możesz być autorytetem chyba takich samych jakiś głupków jak ty którzy nie wiedza co to kosciół i religia ,widac że się nie modlisz i nie chodzisz na religie do szkoły ,widac nie szanujesz religii to nie wiem jak chcesz to sobie wez swoje zdięcie wstaw ciekawe czy byś sie odważył .naprawdę wezta się dzieci zastanówcie co wy roicie bo nie macie widac pojęcia o tym kim był papież jan paweł2 jak nie jestescie w pełni rozwinięte umysłowo to się nie zabierajcie za taką osobę jak ojciec swięty bo to świadczy o tym że nie macie chyba w domu krzyża ani jednego obraza świętego nie chodzi tutaj o kosciół mnie ale wogóle ogólnie o zasady wiary żeby mieć jakąs godnosc bo papież nikogo nie obrażał a ty za co go obrażasz co? no powiedz za co obrażasz taką osobę jak ojciec święty ?brak mnie słów ale jakbyś miał pojęcie chociaz i sięgnął po pismo święte i poczytał sobie to może byś się odmienił .nie wiem idz do kościoła bo widac już dawno szatan jest w tobie człowieku ,nie lubisz kościoła to chociaż siedz cicho i nie obrażaj innych ludzi . Aluminium350 Słowotok na poziomie Radia Toruń - czyli nie na temat, bez ładu, składu i sensu. Aluminium350 Nasz papież był dobrym człowiekem ale w sumie jako papież nie za bardzo się sprawdził. Nie musi to być głównie jego wina bo takie czasy ale kościół za jego pontyfikatu w ogóle się nie reformował a ilość ateistów mocno się zwiększyła. Jak mówiłem na drugie nie musiał mieć wpływu ale na pierwsze zdecydowanie tak. Kościół potrzebuje reform a gdy Karol był papieżem właściwie nic się przez 50 lat nie działo. Absolutne 0. TheMateuszNH Tobie TheMateuszNH się pomyliło. To ty się musisz nawrócić, a nie Kościół reformować pod Ciebie! A ten wyixowany unknown mądrala, nie potrafi zrozumieć prostego tytułu? Zjeżył się i od razu wylazło z niego, że woli patos komsomolsko - rewolucyjny. Aluminium350 W którym miejscu xxunknownxx niby kogoś obraził?To tytuł tego filmu jest obraźliwy dla innych papieży, bo sugeruje, że przestali być ludźmi. No, chyba, że chodziło o to, że stali się bogami. Ale wówczas tytuł obrażał by JPII, jako tego jedynego, który pozostał tylko części słowotoku nie dałem rady przeczytać. I tu nasuwa się jednak myśl, że to wszystko prowokacja/ sarkazm / wygłupy - jak zwał tak zwał. Film Giacomo Battiato nie jest pierwszym biograficznym filmem o papieżu Janie Pawle II. Wcześniej powstały co najmniej dwa takie utwory - podobnie jak film Battiato na swój sposób wyjątkowe. Pierwszy to "Z dalekiego kraju" Krzysztofa Zanussiego (1981) - film o papieżu z papieżem (Cezary Morawski) na drugim planie, filmowanym z daleka, by jego postać nie zakłócała obrazu "dalekiego kraju", duchowego tła kształtującego jego osobowość. Film drugi, "Papież Jan Paweł II" Herberta Wise'a (1984) z Albertem Finneyem, to dwuipółgodzinne widowisko telewizyjne adresowane do widza amerykańskiego: tu liczy się przede wszystkim sama postać, jej osobowość tak odbiegająca od stereotypów, że i sam film odbiega od stereotypu kościelnego hierarchy na ekranie. Jednak wyjątkowość "Karola" jest szczególna. Jego realizację podjęto u schyłku pontyfikatu Jana Pawła II, celem nie było więc przedstawienie osoby, ale podsumowanie dorobku. Los sprawił, że premiera filmu odbyła się już po śmierci papieża, toteż podsumowanie to stało się nie tylko gorące, ale i nadzwyczaj oczekiwane. Towarzyszące pierwszym publicznym pokazom okoliczności sprawiły, że film odebrano niezwykle emocjonalnie, czego dowodzą publikowane w polskich mediach relacje. Po kilku tygodniach jednak emocje opadają, a spojrzenie na film się racjonalizuje. Od początku należy podkreślić, że film o młodym Karolu Wojtyle nie powstawał z myślą o widzu polskim. Został zrealizowany przez włoski koncern medialny jako serial adresowany do tamtejszej publiczności i skrojony pod gust przeciętnego odbiorcy komercyjnej stacji telewizyjnej. Deklarowany przez twórców cel nie odbiega od założeń Krzysztofa Zanussiego sprzed 25 lat: "Karol" miał ukazać postać przyszłego papieża w szerokim kontekście kulturowym, zawierającym się z jednej strony w dziedzictwie kultury polskiej, w jakim go wychowano, z drugiej zaś - w bagażu doświadczeń, jakie stały się jego udziałem. Bohater filmu Battiato przechodzi więc piekło polskiego września 1939 roku i okupacji hitlerowskiej, ociera się o zbrojny ruch oporu, angażuje się w walkę o zachowanie narodowego dziedzictwa. Wojenne losy Wojtyły ukazane zostają w kontekście Holocaustu, martyrologii narodu polskiego i osobistych tragedii, jakich doświadcza. W chwili wyzwolenia Krakowa - a raczej, co twórcy filmu dobitnie podkreślają, zmiany okupanta - bohater jest już klerykiem, wkrótce przyjmie święcenia kapłańskie, by stawić czoło nowemu wrogowi: komunizmowi. Kolejnym starciom z funkcjonariuszem bezpieki towarzyszą informacje o kościelnej karierze Karola Wojtyły, jak i o politycznych zawirowaniach w dziejach PRL-u - od aresztowania prymasa Wyszyńskiego poprzez poznański Czerwiec '56 po Grudzień '70. Wreszcie następuje moment najważniejszy - wybór na papieża i wypowiedziane 16 października 1978 roku słowa: "Przybywam do Was z dalekiego kraju". Jakkolwiek celem filmu "Karol - człowiek, który został papieżem" jest ukazanie kontekstu, w jakim formowała się niezwykła osobowość przyszłego papieża, widz polski powinien oddzielić warstwę ideową utworu od obrazu Polski i polskiej historii, jaki nakreślił Giacomo Battiato. Poszczególne sekwencje filmu ukazują niezwykłość przyszłego papieża w rozmaitych sytuacjach, przedstawiają go jako człowieka o niezwykłej charyzmie, ale i wrażliwości na ludzką krzywdę. Jego wybór między kapłaństwem a życiem świeckim, karierą artystyczną, wydaje się wręcz naturalny i budzi szacunek. Podobnie jak jego zdolność błyskawicznej oceny sytuacji i znajdowania z niej wyjścia. Jego słowa zawsze są najwłaściwsze: to młodego Wojtyłę cytuje doświadczony wychowawca młodzieży, gdy nawołuje do stawienia oporu hitlerowskiemu najeźdźcy, z kolei arcybiskup Wojtyła uzasadnia potrzebę ogłoszenia słynnego listu polskich biskupów do biskupów niemieckich. A przy tym wszystkim bohater filmu pozostaje jednym z nas - zwykłych ludzi, stających przed życiowymi radościami i rozterkami. A także - co jest istotną zaletą dzieła Giacomo Battiato - pozostaje Polakiem, świadomym doświadczeń swego narodu. Postać Karola Wojtyły w tym filmie szybko zjednuje sobie widza. To człowiek z krwi i kości, łatwo nawiązujący kontakt z innymi, kochający i kochany, analizujący swoje doświadczenia i szukający odpowiedzi na nurtujące go pytania. Jego życie układa się w taki sposób, że bez trudu odnajdzie się w nim punkty, które odcisną się na jego późniejszej działalności - jako kapłana, ale i jako papieża. Twórcom filmu nie udało się uniknąć elementów hagiograficznych, niemniej Piotr Adamczyk, grający Karola Wojtyłę, wywiązał się ze swego zadania brawurowo. Począwszy od gestów aż po intonację głosu jest naturalny i przekonujący: nawet wówczas, gdy scenariusz - za sprawą już to zbytniego skrótu, już to nadużycia licentia poetica przez autora - traci na prawdopodobieństwie. Właśnie te nadużycia licentia poetica mogą budzić najwięcej zastrzeżeń polskiego widza. I nie chodzi tu o nieścisłości historyczne (wątpliwe, by Karol Wojtyła był naocznym świadkiem aresztowania profesorów UJ, wątpliwe też, by generalny gubernator Hans Frank z góry zapowiedział aresztowanym, jaki będzie ich los), ale o sposób patrzenia na polską historię. Choćby postawienie znaku równości między okresem okupacji hitlerowskiej i czasem PRL-u. Film dzieli się na dwie części, ale akurat w tej kwestii cześć druga jest lustrzanym odbiciem pierwszej. Generalnego gubernatora Hansa Franka, szalonego pajaca (czy rzeczywiście?), który znęca się nad polskim księdzem, zastępuje równie niebezpieczny ubek Julian Kordek, który uwziął się na polski Kościół i samego Wojtyłę. Odnosi się wrażenie, że obraz polskiej historii nie jest wynikiem przemyślanej analizy, ale filmów, jakie obejrzeli twórcy "Karola" i jego potencjalni widzowie. Abstrahując od tego, że demonicznego Kordka (jak udało mu się zachować stanowisko przez co najmniej 25 lat?) gra Hristo Shopov - Piłat z "Pasji" Mela Gibsona (sic!), w filmie, kładącym spory nacisk na kwestię Holocaustu, odnaleźć można cytaty z "Listy Schindlera" i "Pianisty". Podobnie obraz polskiej milicji, rozpędzającej demonstrację w 1964 roku w stalowych hełmach i z plastikowymi tarczami, nazbyt przypomina "Człowieka z żelaza" niż choćby kadry z kroniki filmowej. Zresztą, sama budowa filmu nie kryje swej serialowej proweniencji: osoby historyczne pojawiają się wśród postaci fikcyjnych, komedia towarzyszy melodramatowi, anegdota zaś zyskuje większe znaczenie niż fakty. Producent filmu, Pietro Velsecchi, wyznaje w materiałach informacyjnych: "Kiedy wyznałem Janowi Pawłowi II, że myślę o zrobieniu filmu (...), spojrzał na mnie przenikliwie - ironicznie zarazem i surowo - jakby chciał powiedzieć: "W porządku... tylko zrób to dobrze..."". Widać Valsecchio nie znał anegdoty o Janie Styce, który na pytanie, jak ma malować Boga, usłyszał ponoć: "Nie maluj mnie na kolanach, maluj mnie dobrze..." "Karol - człowiek, który został papieżem" Giacomo Battiato jest filmem zrealizowanym w określonej konwencji, adresowanym do określonego widza i realizującym określone założenia. Jest wydarzeniem - bardziej społecznym niż artystycznym. Inna sprawa, czy doczekamy się filmu, który potrafiłby nakreślić fenomen postaci Jana Pawła II w sposób łączący walory duchowe, intelektualne i artystyczne? Ocena Historii i jej najwybitniejszych nawet animatorów wymaga dystansu i twórczego geniuszu. Jeśli więc taki film powstanie, to nieprędko.

papiez ktory pozostal czlowiekiem caly film